6/10/2011

biking can be fun!

W tym tygodniu wiekszosc moich znajomych pojechala na Bonnaroo - najwiekszy muzyczny festival w Stanach a co za tym idzie - skala swiatowa. Ja niestety za pozno sie skapnelam, biletu nie kupilam (tzn ktos mnie wydudkal z biletem i go nie dostalam), a poza tym z racji, ze koncert jest w Manchasterze, TN, co zajmuje 18h aby tam dojechac, ciezko by bylo dostac kilka dni wolnego.
Pozbawiona czesci znajomych i korzystajac z pieknej, ponad trzydziestostopniowej pogody i z wyjatkowo duzej ilosci wolnego czasu, od tygodnia kumpluje sie z ...naprawionym rowerem! :D

Powiem Wam, ze jezdzenie z Newton do Bostonu to calkiem niezla frajda.
Po pierwsze - dotarcie do Bostonu/Cambridge/Somerville zajmuje mi ok.45min-1.15.
Porownujac to z jazda T, zyskuje ponad godzine na dojezdzie plus aktywnie spedzam ten czas i nie trace pieniedzy na bilet / gaz w przypadku auta.

A jazda to czysta przyjemnosc.
Specjalnie dla Was zabralam ze soba aparat, aby pokazac kawalek tego, co tworzy moja codziennosc:

Sezon turystyczny w pelni rozpoczety - nawet na wodzie




Trasa rowerowa biegnie wzdluz Charles River i gwarantuje cudne widoki zarowno po stronie bostonskiej jak i ze strony cambridge

Dla tych, ktorym szkoda placic za silownie i ktorzy wola pooddychac swiezym powietrzem zamiast przepoconymi pomieszczeniami, wymyslono cos tak wspanialego
przewaznie kazde stanowisko jest przepelnione mlodymi pakerami, ale w poludnie slonko raczej nie sprzyja cwiczeniom.


Przystanelam na chwilke, co by "zlapac oddech" albo raczej zrobic zdjecie, by pokazac kolejna wspaniala rzecz - kawalek 'mostu' na wodzie
moj cudowny rower
i niezawodna Poland Spring! (najslynniejsza woda w USA. Do tej pory pamietam moje zdziwienie, gdy w pierwszym dniu na ulicach Nowego Jorku zobaczylam ludzi sprzedajacych zimna Poland Spring. Skad pomysl na taka nazwe? Nie mam pojecia!)

Ludzie korzystajac z pieknej pogody przewaznie opalaja sie nad woda badz urzadzaja pikniki


Bardzo polubilam jezdzenie ta sciezka i te wszystkie miejsca. Maja cos w sobie :)




Zaraz obok biegnie Storrow Drive. Gdy nie uzywam roweru, wlasnie ta droga dojezdzam do Bostonu

Za pierwszym razem zamiast srodkowej lini, wybralam ta po lewej - ekpresowka. Dojechalam nia prawie do lotniska. GPS zglupial wiec sama musialam wymyslac powrotna droge. (dobrze, ze kilka razy jezdzilam na lotnisko biorac autobus. Przynajmniej mniej wiecej wiedzialam gdzie jestem!)


Jesli zastanawiacie sie czy Boston to bezpieczne miasto, to Wam odpowiem, ze nalezy do bardzo bezpiecznych miast.
Policje mozna spotkac na kazdym kroku. Podejrzane typki badz pijacy publicznie alkohol ludzie (zdarza sie czasem) sa natychmiast usowani/spisywani. (bylam dzis swiadkiem)

A ja wciaz jechalam przed siebie przystajac aby pstryknac choc jedna fotke
(dlatego nie sa one tak cudne. Robione na szybko.)






Najlepiej funkcjunujaca czerwona linia T
Odcinek pomiedzy Bostonem a Cambridge jest moim ulubionym. Dlaczego? Poniewaz za kazdym razem gdy jade Red Line moge nacieszyc oko widokiem Bostonu, gdyz trasa metra usytuwana jest na moscie.

Przekroczylam ulice
i tym sposobem znalazlam sie w miescie.
Spodobala mi sie uliczka na Beacon Hill



Musialam odwiedzic moj stary North End, poniewaz nie moglam zmienic adresu online na moim koncie bankowym
Ilosc turystow przeszla moje oczekiwania. North End tego dnia stracil swoj urok calkowicie. Nawet nie moglam skonczyc konsumowania jablka, poniewaz az mnie mdlilo.
Schowalam wiec jablko i wrocilam do Newton tym razem podazajac Beacon Street. Ciekawa bylam co znajduje sie wzdluz tej ulicy.
Zdjec nie zrobilam, poniewaz caly czas bylam na drodze z samochodami. Miejsca, ktore minelam wygladaly sympatycznie. Mnostwo barow, restauracji, mily zakatek Brookline.
Zatrzymalam sie gdy juz zdjechalam z ruchliwej drogi.




Chestnut Lake - jeziorko znajdujace sie tuz obok Boston College



Zaraz po powrocie uraczylam sie pyszna, zimna mocha! Naprawde wyszla mi swietna! :D

Jak widzicie staram sie nie nudzic i odkrywac nowe miejsca.
Jedyne czego nie moge przebolec to fakt, ze kolezanka kolegi zobaczyla dzis na Newbury St Adama Sandlera. Eh, ze tez mi sie cos takiego nigdy nie moze przytrafic.
A na tej ulicy spedzilam juz dziesiatki godzin i niemal codziennie obok niej przejezdzam. Moje szczescie.
No ale jest pozytywnie! Buzka az mnie piecze od slonka!

4 komentarze:

  1. Jaaa no to nieźle Ci się tam powodzi - nieźle ;) Dobrze ze zwiedzasz i odkrywasz, a do tego spalasz kalorieeee ;] haha

    OdpowiedzUsuń
  2. Spalam kalorie, ktore pozniej w perfekcyjny sposob uzupelniam. Czasem az duzo za duzo. :p

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej hej:) jeśli zajrzysz tu kiedyś:) daj znać!! Czy bede mieć daleko z bostonu do cambridge (harvard)? Ile mi zajmie droga i jakie środki tranportu najszybciej? Serdecznie pozdrawiam i zazdroszczę:))

    OdpowiedzUsuń
  4. Red Line T (kurs na Alewife) i metro zawiezie Cie prosto na Harvard Sq - ok 10/15min drogi z Park Street.

    Gdybys miala wiecej czasu polecam dluzszy (ok.1h) spacer przez Harvard Bridge. Ladny widok na Boston/Cambridge.

    OdpowiedzUsuń