9/03/2010

Banan :D

Prosze, niech to sie jeszcze powtorzy!!
Chyba umre ze szczescia! :))))))




A tak poza tym, to byl bardzo mily piatek. Poranny spacer przyniosl mnostwo usmiechu, a to za sprawa przypadkowo spotkanych ludzi, ktorzy rozdawali usmiech i zagadywali. Najbardziej podobalo mi sie haselko kolesia na straganie (co tydzien mamy stragany z owocami i warzywami) A wiec koles zobaczywszy malego: "bjutiful bejbi" - a ja do malego (po ang oczywiscie) "wiem,ze bjutiful, ale ty nie jestes moje bejbi" Najlepsza byla reakcja innego kolesia, ktory to uslyszal :D Obydwoje mielismy z tego szydere:p

Mialam dzis okazje zobaczyc na zywo Massachusetts General Hospital. Poszlam tam, aby spotkac sie z hostka, ale ona nie miala tel, a ja nie moglam sie z nia skotaktowac, tak wiec tylko postalismy tam i poszlismy. Powiem Wam, ze miejsce jest naprawde mega. Fajnie patrzec na ludzi, ktorzy na pierwszy rzut oka wygladaja jak osilki, a w gruncie rzeczy sa profesjonalnymi lekarzami pracujacymi w najbardziej prestizowym szpitalu w Bostonie.


Musze sie pochwalic, bo mialam dzis pyszny obiad - zupa warzywna i nalesniki z sosem jablkowym, dzemem truskawkowym i bananami. Istny raj! (dodam tylko, ze kupilam dzis banany za 1.5 dolara. Duzo? Nie sadze. Chcialam 2 banany. Koles mi dal 3kg...:D haha:D)

Tak wiec zasiadam do ogladania wypozyczonych uprzednio filmow w lokalnej bibliotece (mam swoja karte -szpan!), biore banany pod reke i ogladam z bananem na ustach.
Po ostatnim spacerze (w deszczu) ten banan sam sie zaklada na buzke.


Ja chce jeszcze raaaaz!!!!!! :)))))





(czyzby tydzien "odpoczynku" od Bostonu za darmoszke?;>)

3 komentarze:

  1. fajnie...ja nie mogę się zapisać jeszcze do biblioteki, bo tutaj trzeba mieć SSN do tego. Dziwactwo :/

    OdpowiedzUsuń
  2. Kurde że też tak w Polsce nie ma :D

    OdpowiedzUsuń
  3. " Lecz czasem dziwny głos przed siebie każe biec,
    I na powietrze wyjść, gdy pada deszcz " . :)

    OdpowiedzUsuń