8/28/2010

I'm strong enough!

"Dreams are worthwhile"... wiec sie nie poddaje, mimo tego, ze latwo nie jest.
Poczatki zawsze sa trudne, a juz z pewnoscia wowczas,gdy nie ma sie obok Nikogo, z kim moznaby pojsc na spacer, pogadac o wszystkim i o niczym, po prostu spedzic czas z kims innym niz z dzieckiem.
Rada dla wszystkich przyszlych au pair - szukajcie znajomych przed wylotem. To naprawde wazne, by miec z kim wymienic kilka zdan.
Udalo mi sie to zrobic wczoraj; mily wieczor z Brazylijska au pair. Niby nic, a podnioslo chwile na duchu.
A dzis powrot do rutny.
Amerykanie sa niesamowicie mili. Kupujac kawe w Starbucksie ni stad ni zowad ekspedient zaczal mila pogawedke. Ktos na ulicy ot tak przystanal i zapytal jak sie miewam... takie sytuacje tutaj to codziennosc. Tak samo jak (przede wszystkim) mlodzi ludzie, prezentujacy swoje talenty na ulicy.
Dzis spedzilam pol godziny siedzac i sluchajac dwoch mlodych chlopakow, ktorzy naprawde swietnie grali i spiewali.
Kolejne 15minut to niesamowite widowisko (jak sam o sobie powiedzial) 'czarnego, mlodego, optymistycznego' perkusisty, ktory gral na...wiaderkach!! Ale przysiegam, jeszcze nigdy nie slyszalam (ani nie widzialam) tak znakomitego perkusisty :)
Po tym przedstawieniu kolejny juz raz ogladnelam break dance'owcow:D Dodam,ze oni rowniez byli czarnoskorzy. Widzialam ich pierwszego dnia, gdy przybylam do Bostonu i widuje ich dosc czesto, ale za kazdym razem przystaje,by na chwile popatrzec, bo tancza naprawde swietnie! (lepiej niz w tych wszystkich przereklamowanych musicalach:p)
Moglabym naprawde dlugo wymieniac, ale wiem, ze to jest nudne. Trzeba to zobaczyc!! Obiecuje,ze zakupie aparat -wtedy moje relacje beda o wiele ciekawsze!

Powyzej wymienieni ludzie w pewnym sensie pomogli mi przetrwac ten wieczor. Spaceruje po tych bostonskich ulicach i ......
chyba czuje sie ...samotna?
Zaczelam nowy rozdzial. Zaczynam zapisywac kolejny rozdzial i obiecuje, ze bedzie on przepelniony wszystkimi kolorami, jakich tylko moge uzyc. A wiem, ze moge.

Nie dobijam sie. Zakladam usmiech na twarz i stawiam czola wyzwaniu, a wszystkie gorsze chwile, dni, traktuje jako doswiadczenie, ktore w doskonaly sposob mnie umacnia. :)



btw bycie niepelnoletnim jest prze..bane :D

2 komentarze:

  1. Nie poddawaj się ! :) Uśmiech na twarzy i ruszaj na podbój Ameryki :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Malleńka! "zakładam uśmiech na twarz" działa- sprawdziłam tak jak kazałaś.
    B-boys- zdjęcia- KONIECZNIE!

    OdpowiedzUsuń