5/16/2011

z serii "must see" -Niagara Falls - Canada

Moja przygoda za "wielka woda" nie bylaby w pelni spelniona, gdybym choc jedna noga nie stanela w sasiadujacym z USA kraju - Kanadzie!

Weekendowa wyprawa, 10-12h jazdy autobusem w jedna strone.
Wyruszylismy w piatkowe poludnie (juz na samym poczatku pomylilam autobusy przez co mielismy lekkie opoznienie), na granicy znalezlismy sie ok. godz. 10pm.
Czy byly problemy na przejsciu granicznym? Nie. Zauwazylam, ze duzo latwiej jest sie dostac na kanadyjska strone niz na amerykanska.
Urzednicy byli bardzo mili zwlaszcza gdy dowiadywali sie, ze jestem z Polski.
Ok. godz. 11pm bylam w hotelowym pokoju i wraz dziewczynami przygotowywalysmy sie do wyjscia.
Jak zapewne wszyscy wiecie, "drinking age" w Kanadzie to 19lat -pomyslicie -zal byloby nie skorzystac! Jednak na mnie -w przeciwienstwie do grupy niemek- nie wywarlo to jakiegos wiekszego wrazenia.
Jednak aby nie czuc, ze zmarnowalam czas na spanie, poszlam wraz z dziewczynami do.. klubu.
Po kilkunastu minutach i odtanczeniu..KACZUSZEK! zabralam zakiet i wyszlam, poniewaz nie znosze klubow. Te miejsca mnie jakos wewnetrznie odpychaja, obrzydzaja wrecz.
Rozczarowalam sie tego wieczoru niezmiernie, poniewaz nie moglam znalezc zadnego innego, lepszego miejsca. Ostatecznie weszlam do niezbyt genialnego baru na malego drinka, posluchalam dwoch piosenek okropnego zespolu i wrocilam do hotelu.
Szalu nie bylo.


Sobotni dzien nie zapowiadal sie zbyt atrakcyjnie. Od samego ranka padal deszcz, bylo wietrznie i paskudnie, a widocznosc byla znikoma. Szanse, by zobaczyc wodospad byly marne. Udalo mi sie wylacznie zobaczyc ten kawalek
Po zrobieniu zdjecia ptak odlecial, a ja musialam sie schowac przed deszczem.

Pomimo pogody grzechem byloby sie nie udac w podziemia, by stanac po drugiej stronie wodospadu i patrzec na niego wychylajac nosa z jaskini.
Jak sie domyslacie nie mozna zobaczyc wiele, ale sam fakt, ze stoi sie za sciana spadajacej z wielkim hukiem wody wodospadu zwanego Niagara, robi wrazenie.




Przemieszczajac sie z jaskini do jaskini natknelam sie na ta informacje:
W ciagu 1 minuty spada 154 milionow litrow wody, co pozwala na wypelnienie 1 miliona wanien. Niagara to zasob 20% czystej wody w skali swiatowej.

Zrobienie tego zdjecia (jak z reszta wiekszosci podczas tego wyjazdu) graniczylo z cudem.
Widok na Niagare z odleglosci kilkunastu metrow:


Po "Journey behind the Falls" nadszedl czas na wiekszego "hardcore'a" -
"Maid of the Mist", czyli nic innego jak rejs statkiem pomiedzy wodospadami.
Jak zobaczylam ten maly statek wypelniony ludzmi ledwo utrzymujacy sie na wodzie wiedzialam, ze bedzie ciekawie.

I bylo:

Cale szczescie udalo mi sie zrobic choc kilka zdjec.







Ten wodospad przeszedl sam siebie. Niezle nas przy nim zmoczylo


Po zrobieniu kilku zdjec schowalam aparat i szczelnie zakrylam sie plaszczem przeciwdeszczowym czekajac, az oddalimy sie od wodospadow.

Po lewej punkt widokowy po stronie amerykanskiej:



I tak oto zakonczylam przygode pomiedzy poteznymi wodospadami Niagary.


Kiszac nogi w tenisowkach zamiast wrocic do hotelu, by zrelaksowac sie w basenie (jak zrobila wiekszosc), poszlam zwiedzac okolice... cdn.

5 komentarzy:

  1. cool. Zawsze myślałam, że Niagara jest tylko w USA... poza tym pewnie tam zimno było... brrr...

    OdpowiedzUsuń
  2. Łaaaaałłłł ;] mimo że dużo na zdjeciach nie widac, na pewno było to genialne przeżycie! :) 10 h,a ja mam problem z namówieniem dziewczyn żeby przejechały ze mną 3h ...;/ echh Zazdroszczę! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wyprawa rzeczywiście wymagała determinacji, ale chyba dla faktu bycia tam, i zobaczenia tego - warto było. :) Wpisałaś kolejną rzecz, na moją listę, jak to powiedziałaś "must see" ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. To miejsce jest wrecz obowiazkiem do odwiedzenia. Jesli kiedys sie bedziecie wybierac to wylacznie na kanadyjska strone (amerykanska nie robi wielkiego wrazenia) no i popatrzcie wczesniej na prognoze pogody :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetna przygoda! Jaka firma organizowała Ci ten wyjazd?

    OdpowiedzUsuń