8/22/2010

Boston.

Stalo sie. Jestem w Bostonie.
Wrazenia? Mieszane.
Staram sie wszystko ogarnac, poukladac.
Mam nadzieje,ze bedzie dobrze.
Nie pisze, wiecej, bo najnormalniej w swiecie nie mam na to ochoty. :)

3 komentarze:

  1. Nic nie zmieni faktu ze ciesze sie, ze tam jestes.
    Wiem i wierze ze wszystko sie z czasem pouklada.
    Juz za 19 dni bede w Brookline i jesli czas, zycie i hosci pozwola widzimy sie przy najblizszej mozliwej okazji. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Trzymam kciuki za to, zeby Ci się tam ułożyło wszystko. Będzie dobrze :*

    OdpowiedzUsuń
  3. O rany - no to nie fajnie że tak Cie z deczka no w ciula zrobili... ale może wszystko sie ułoży - MUSI!przecież to miała być przygoda życia a nie katowanie sie przez rok...
    Mam nadzieje że wszystko sie dobrze skończy i że będziesz tu tylko dobre relacje pisać z tej Twojej podróży życia :) buźka i trzymaj sie tam ciepło :**

    OdpowiedzUsuń