3/21/2011

"I am like a bird, I wanna fly away"

Wczorajsza niedziela bylaby kolejna normalna niedziela, gdyby nie niespodzianka, ktora przygotowal dla mnie Chris.
Biorac pod uwage fakt, ze lubie sporty ekstremalne i ze gdzies tak wyczytal/uslyszal, ze chce poskakac, postanowil zrobic mi "surprise"!

Mielismy sie spotkac na paradzie z okazji Sw. Patryka. Parada ta jest jedna z najslynniejszych w Bostonie, podaza ona od przystanku Broadway do Andrew - jest to czesc South Boston. (a na Andrew Square mozna zaopatrzyc sie w polskie pysznosci, pomodlic sie w katolickim kosciolku i porozmawiac w jezyku polskim)
Niestety plany rozwiali znajomi Eleny, ktorzy przyjechali z CA w odwiedziny i chcieli zobaczyc Boston, wiec po raz kolejny sluzylam za przewodnika, a z parady zostaly nici.
Jednakze mam dla Was kilka zdjec z tego szalonego wydarzenia:













A my oprowadzilismy naszych nowych znajomych po Bostonie, odwiedzajac najslynniejsze miejsca (czyt. moja dawna dzielnice)


(pierwszy bostonski cmentarz)

po drodze napotykajac ludzi idacych na parade

oraz strajkujacych rasistow

slowa wypowiedziane przez jednego z panow, do mlodego czlowieka:
"You are white! I hate you! I hate white people!"



Przeszlismy przez Commons, w ktorym lodowisko wciaz funkcjonuje

i gdzie zostalismy zaskoczeni przez zalegajace resztki sniegu(ktory nawiasem mowiac wlasnie zaczal padac...w 1szy oficjalny Dzien Wiosny)

Wsiedlismy do samochodu i ruszyli autostrada do New Hampshire!
W miedzyczasie dwie osoby niechaco sie wygadaly co to za niespodzianka, wiec niespodzianka nie byla juz dla mnie taka niespodzianka, jaka miala byc (aczkolwiek ma inteligencja pozwolila mi domyslic sie wczesniej o co chodzi:p)

I w ten oto sposob znalezlismy sie TU


Szczegolowe pomiary; waga, wzrost, dane i lekcja przygotowawcza

nasz ulubiony znak : "RELAX" :)




i dokladne przeszkolenie przez naszego kochanego instruktora - bardzoo sympatyczny chlopaczek.


Wyobrazcie sobie nasze (moja i Pauliny) miny, gdy powiedzial do nas zdanie po polsku?!
Okazalo sie, ze jego rodzice sa Polakami, a mama MOWI troche po polsku (w tym przypadku chlopak mial szczescie, ze sie nie pochwalil polskimi korzeniami tylko dlatego, aby sie podlizac.)
Co wiecej - wszyscy pracujacy tam panowie potrafili powiedziec cos po polsku, a jeden z nich, gdy nas zobaczyl, od razu zapytal: "jestescie z Polski?"
Gratulacje i szacuneczek dla tego Pana, gdyz jako pierwsza osoba zasugerowal bezbledna odpowiedz, nie mylac nas z rosjankami. Jak twierdzil - wystarczylo mu jedno spojrzenie, by zauwazyc roznice. Milo :)


Skupienie...
i probne skoki :D


Pozniej kabina.

Alina ochotnik! Idziem na odstrzal!


Wydawac by sie moglo, ze to bulka z maslem, a tak naprawde to caly burger z ogorkami i orzechami wcisnietymi pomiedzy.
Niesamowita praca wszystkich miesni, ulozenie rak, nog, glowy i opor powietrza - nie bylo 'letko', ale jestem z siebie dumna, bo dalam rade i perfekcyjnie utrzymalam sie w powietrzu. :)
Za drugim podejsciem poszybowalam w gore. Instruktor mnie eskortowal i zaczelismy wywijac piekne piruety w powietrzu - cos pieknego!
(czulam sie delikatnie mowiac wyrozniona, bo z nikim innym tak nie "zaszalal" jak ze mna:D)

Na koniec Ed zaserwowal nam niezly pokaz swoich umiejetnosci. Byl w tym naprawde dobry.
Zapytalam co trzeba zrobic, by moc tam pracowac. Jego odpowiedz: "Masz rozmowe o prace, a na koniec musisz zaspiewac."
Powiem Wam, ze gdyby to bylo blizej z pewnoscia juz dzis bym zlozyla wniosek o dorywcza prace :)


To bylo swietne przezycie i tylko sprawilo, ze jeszcze bardziej chce skoczyc z samolotu.
Poki co - czekam do wiosny/lata i wypatruje jakis promocji na "Grouponie" badz "Buy with me" :)


Wieczor zakonczony na pizzy w Nashua




Wlasnie takich niedzielnych wieczorow mi potrzeba!


6 komentarzy:

  1. Coś pięknego! :) Kurde ale to musi być fajne uczucie tak sobie polatać :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwierz, ze jest! A jak jeszcze udajesz, ze spadasz jak samolot, to dopiero frajda :D

    OdpowiedzUsuń
  3. to tak jak po koleji idę :D

    u nas wiosna udała się jak nigdy, niedziela 20tego była paskudna i zimna ale poniedziałek-21.03 był cuuuudowny, słoneczny i ciepły, i gdybym chodziła do liceum na pewno wybrała bym się na wagary.

    Druga rzecz, jak zobaczyłam cmentarz.. to się przeraziłam :D jak taki coś może być przy głównej ulicy, tablice są zdecydowanie bardziej przerażające niż nasze krzyże:D

    "po drodze napotykajac ludzi idacych na parade" pod tym wpisem jest zdj gdzie stoi dziewczyna w genialnej spódnicy xD

    apropo bostońskiego lodowiska, robię ten projekt własnie w bostonie i właśnie plus minus koło lodowiska. Sam pomysł niesamowicie się spodobał. jutro idę do szklarza przyciąć lustro i biorę się za makietę. jak mi się uda to zrobię pare zdj i porównasz sobie:D

    niespodzianka czy nie, w kazdym razie zazdroszczę takiej zabawy :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Superancko :D tez chcialam skoczyc z samolotu ale niestety nie stac mnie na takie przyjemnosci :( pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kaja! Ciesze sie, ze wreszcie sie odwazylas i zostawilas slad po swojej wizycie :)

    Jesli chodzi o cmentarze, to niektore sa naprawde unikatowe, ale taki juz tu maja styl.

    Na spodnice dziewczyny rowniez zwrocilam uwage i z checia bym taka sobie zasponsorowala., gdybym tylko wiedziala, gdzie ja zakupila :)

    Czekam na zdjecie Twojego projektu. Jestem niesamowicie ciekawa jak sobie z tym poradzilas i chcialabym zobaczyc Twoja wizje :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Patricia - tutaj skakanie z samolotu rowniez do tanich nie nalezy. Ale wierze, ze kiedys uda mi sie to zrobic, bo po tym lataniu napalilam sie na to jeszcze bardziej :)

    OdpowiedzUsuń