12/24/2010

Very Merry!

Pierwsze swieta poza domem rodzinnym.
Pierwsze swieta w obcym kraju.
Pierwsze samotne swieta.

Wielu z Was zapewne zastanawia sie, jakie to uczucie. Chocbym nie wiem jak bardzo chciala - nie potrafie go opisac.
To trzeba przezyc. Kazdy odbiera to na swoj wlasny sposob.
Mimo tego, ze od 2 dni jestem sama w mieszkaniu i pozostane w nim sama przez kolejne 2, staram sie utrzymywac pozytywny nastroj.
Z racji, ze chcialam choc troche poczuc swiateczna atmosfere, stwerdzilam, ze przygotuje Polska Wigilie.

Zrobilam pierogi z grzybami i kapusta, troche z suszonymi sliwkami. Zrobilam uszka:

(Przepraszam za ta butelke i szklanke. To z dedykacja dla Reni, ktorej zdrowie wowczas wypilam.)
Kokoski srednio mi wyszly, ale zabralam je na impreze pozegnalna Erika - zjedli wszystkie co do okruszka. Milo:)

A dzis zmajstrowalam piernika. Az sie zdziwilam, ze mi taki wyszedl. Przelozylam go polskim, domowym powidelkiem, zrobilam polewe i posypalam orzechami, zeby ladniej wygladal. Ciekawa jestem jak smakuje :p


Z racji, ze zrobilam zbyt duzo ciasta, wlalam je do foremek i w taki oto sposob powstaly ciasteczka:



Zrobilam rowniez golabki, albo raczej kiepska imitacje golabkow.

(lacznie ok. 10 sztuk)

Rano ugotuje barszcz, moze kompot z suszek i skoncze kolejnego placka, bo poki co jest sam biszkopt.

Pomyslicie - Pogielo ja?!
Wszyscy pytaja dla kogo pieke, gotuje, skoro bede sama. Jakos sie tym nie przejmuje.
Nie mam rodziny, znajomych, wiec przynajmniej bede miala polskie jedzenie. Aaaa. I polska 'Nalewke Babuni', ktora nabylam w polskim sklepie, ktory swoja droga wyglada jak w czasach PRLu.
Co nie zmienia faktu, ze milo bylo zobaczyc polskie produkty, uslyszec polski jezyk i miec stycznosc z jakze uprzejmymi ekspedientkami. Poczulam przez chwile to ponure oblicze Polski.


Lecz zeby Was pocieszyc, chce oznajmic, iz wieczor Wigilijny spedze w gronie host rodziny Pauliny. Sa to bardzo sympatyczni ludzie, nie smialam odmowic. A po kolacji u nich, wybieramy sie z Paulina do Carmen, gdzie razem z nia i jeszcze jedna Niemka, zrobimy sobie mini wigilijke. Carmen zostala sama w domu na 3tyg. Trzeba sie wspierac.


Konczac na dzis, zycze Wam moi Mili przede wszystkim RODZINNYCH SWIAT.
DOCENCIE to, co macie i cieszcie sie kazda najmniejsza chwila spedzona w gronie najblizszych.
A dla tych, ktorzy tak jak ja spedzaja te swieta poza domem rodzinnym, zycze wytrwalosci i ufnosci na lepsze dni:)

Wesolych swiat!

4 komentarze:

  1. jestem. z Tobą. bezapelacyjnie.

    OdpowiedzUsuń
  2. podpisuję się pod Kreską!
    Zdrowych! ;***

    OdpowiedzUsuń
  3. Trzymaj się kochana!!! A pierogi i pierniczek wygladają ślicznie ;)
    Wszystkiego naj!

    OdpowiedzUsuń
  4. oj kochana... Ty za mnie pół litra piwa - ja za Ciebie pół litra bimbru... wczoraj... o ludzie!

    OdpowiedzUsuń