Wczorajsza niedziela bylaby kolejna normalna niedziela, gdyby nie niespodzianka, ktora przygotowal dla mnie Chris.
Biorac pod uwage fakt, ze lubie sporty ekstremalne i ze gdzies tak wyczytal/uslyszal, ze chce poskakac, postanowil zrobic mi "surprise"!
Mielismy sie spotkac na paradzie z okazji Sw. Patryka. Parada ta jest jedna z najslynniejszych w Bostonie, podaza ona od przystanku Broadway do Andrew - jest to czesc South Boston. (a na Andrew Square mozna zaopatrzyc sie w polskie pysznosci, pomodlic sie w katolickim kosciolku i porozmawiac w jezyku polskim)
Niestety plany rozwiali znajomi Eleny, ktorzy przyjechali z CA w odwiedziny i chcieli zobaczyc Boston, wiec po raz kolejny sluzylam za przewodnika, a z parady zostaly nici.
Jednakze mam dla Was kilka zdjec z tego szalonego wydarzenia:
A my oprowadzilismy naszych nowych znajomych po Bostonie, odwiedzajac najslynniejsze miejsca (czyt. moja dawna dzielnice)
(pierwszy bostonski cmentarz)
po drodze napotykajac ludzi idacych na parade
oraz strajkujacych rasistow
slowa wypowiedziane przez jednego z panow, do mlodego czlowieka:
"You are white! I hate you! I hate white people!"
Przeszlismy przez Commons, w ktorym lodowisko wciaz funkcjonuje
i gdzie zostalismy zaskoczeni przez zalegajace resztki sniegu(ktory nawiasem mowiac wlasnie zaczal padac...w 1szy oficjalny Dzien Wiosny)
Wsiedlismy do samochodu i ruszyli autostrada do New Hampshire!
W miedzyczasie dwie osoby niechaco sie wygadaly co to za niespodzianka, wiec niespodzianka nie byla juz dla mnie taka niespodzianka, jaka miala byc (aczkolwiek ma inteligencja pozwolila mi domyslic sie wczesniej o co chodzi:p)
I w ten oto sposob znalezlismy sie TU
Szczegolowe pomiary; waga, wzrost, dane i lekcja przygotowawcza
nasz ulubiony znak : "RELAX" :)
i dokladne przeszkolenie przez naszego kochanego instruktora - bardzoo sympatyczny chlopaczek.
Wyobrazcie sobie nasze (moja i Pauliny) miny, gdy powiedzial do nas zdanie po polsku?!
Okazalo sie, ze jego rodzice sa Polakami, a mama MOWI troche po polsku (w tym przypadku chlopak mial szczescie, ze sie nie pochwalil polskimi korzeniami tylko dlatego, aby sie podlizac.)
Co wiecej - wszyscy pracujacy tam panowie potrafili powiedziec cos po polsku, a jeden z nich, gdy nas zobaczyl, od razu zapytal: "jestescie z Polski?"
Gratulacje i szacuneczek dla tego Pana, gdyz jako pierwsza osoba zasugerowal bezbledna odpowiedz, nie mylac nas z rosjankami. Jak twierdzil - wystarczylo mu jedno spojrzenie, by zauwazyc roznice. Milo :)
Skupienie...
i probne skoki :D
Pozniej kabina.
Alina ochotnik! Idziem na odstrzal!
Wydawac by sie moglo, ze to bulka z maslem, a tak naprawde to caly burger z ogorkami i orzechami wcisnietymi pomiedzy.
Niesamowita praca wszystkich miesni, ulozenie rak, nog, glowy i opor powietrza - nie bylo 'letko', ale jestem z siebie dumna, bo dalam rade i perfekcyjnie utrzymalam sie w powietrzu. :)
Za drugim podejsciem poszybowalam w gore. Instruktor mnie eskortowal i zaczelismy wywijac piekne piruety w powietrzu - cos pieknego!
(czulam sie delikatnie mowiac wyrozniona, bo z nikim innym tak nie "zaszalal" jak ze mna:D)
Na koniec Ed zaserwowal nam niezly pokaz swoich umiejetnosci. Byl w tym naprawde dobry.
Zapytalam co trzeba zrobic, by moc tam pracowac. Jego odpowiedz: "Masz rozmowe o prace, a na koniec musisz zaspiewac."
Powiem Wam, ze gdyby to bylo blizej z pewnoscia juz dzis bym zlozyla wniosek o dorywcza prace :)
To bylo swietne przezycie i tylko sprawilo, ze jeszcze bardziej chce skoczyc z samolotu.
Poki co - czekam do wiosny/lata i wypatruje jakis promocji na "Grouponie" badz "Buy with me" :)
Wieczor zakonczony na pizzy w Nashua
Wlasnie takich niedzielnych wieczorow mi potrzeba!
Coś pięknego! :) Kurde ale to musi być fajne uczucie tak sobie polatać :)
OdpowiedzUsuńUwierz, ze jest! A jak jeszcze udajesz, ze spadasz jak samolot, to dopiero frajda :D
OdpowiedzUsuńto tak jak po koleji idę :D
OdpowiedzUsuńu nas wiosna udała się jak nigdy, niedziela 20tego była paskudna i zimna ale poniedziałek-21.03 był cuuuudowny, słoneczny i ciepły, i gdybym chodziła do liceum na pewno wybrała bym się na wagary.
Druga rzecz, jak zobaczyłam cmentarz.. to się przeraziłam :D jak taki coś może być przy głównej ulicy, tablice są zdecydowanie bardziej przerażające niż nasze krzyże:D
"po drodze napotykajac ludzi idacych na parade" pod tym wpisem jest zdj gdzie stoi dziewczyna w genialnej spódnicy xD
apropo bostońskiego lodowiska, robię ten projekt własnie w bostonie i właśnie plus minus koło lodowiska. Sam pomysł niesamowicie się spodobał. jutro idę do szklarza przyciąć lustro i biorę się za makietę. jak mi się uda to zrobię pare zdj i porównasz sobie:D
niespodzianka czy nie, w kazdym razie zazdroszczę takiej zabawy :D
Superancko :D tez chcialam skoczyc z samolotu ale niestety nie stac mnie na takie przyjemnosci :( pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńKaja! Ciesze sie, ze wreszcie sie odwazylas i zostawilas slad po swojej wizycie :)
OdpowiedzUsuńJesli chodzi o cmentarze, to niektore sa naprawde unikatowe, ale taki juz tu maja styl.
Na spodnice dziewczyny rowniez zwrocilam uwage i z checia bym taka sobie zasponsorowala., gdybym tylko wiedziala, gdzie ja zakupila :)
Czekam na zdjecie Twojego projektu. Jestem niesamowicie ciekawa jak sobie z tym poradzilas i chcialabym zobaczyc Twoja wizje :)
Patricia - tutaj skakanie z samolotu rowniez do tanich nie nalezy. Ale wierze, ze kiedys uda mi sie to zrobic, bo po tym lataniu napalilam sie na to jeszcze bardziej :)
OdpowiedzUsuń